Zatopione kolumny głośnikowe Technics SB-CH550

Data publikacji: 18.06.2022
kolumny głośnikowe Technics

W moje ręce wpadły dwie kolumny japońskiej marki Technics, które niegdyś na pewno cieszyły niejedno ucho przyjemnym brzmieniem, dziś jednak… Są w dość średnim stanie. Zwłaszcza jedna z kolumn, w której uszkodzona była obudowa.

Ale nie wszystko stracone — choć z zewnątrz wilgoć zdążyła już zasiać lekki bałagan, to jeżeli wnętrza kolumn będą w dobrym stanie, to liczę na to, że uda mi się je uratować.

Najważniejsze pytanie — czy działają? Właściwie tego jeszcze nie wiem, natomiast absolutnie nie chciałem podłączać kolumn bez ich wcześniejszego wyczyszczenia, bo (jako że membrany to elementy ruchome) jakiekolwiek dźwięki wprawiłyby w ruch membrany, które wyrzuciłyby w powietrze przed sobą kurz, brud i pleśń, która przecież zaczęła powoli atakować głośniki basowe.

Czas spojrzeć do ich wnętrza!

Po wstępnym przetarciu obudowy i frontu skupiłem się na sprawdzeniu, jak wygląda wnętrze kolumn i czy jest sens je ratować. Rozpocząłem od odkręcenia metalowych mocowań na tyle obudowy — tutaj śruby nosiły ślady rdzy, przez co wystraszyłem się, że wnętrze będzie przesiąknięte wilgocią. Z „ręką na sercu” odkręciłem serce logiki tego sprzętu, a więc moduł znajdujący się z tyłu głośnika zawierający wszelką elektronikę. Zajrzałem do wnętrza i… Moim oczom ukazało się piękne, absolutnie niezniszczone wnętrze! To wspaniała wiadomość, bo dzięki temu warto uratować te kolumny od wiecznego zapomnienia.

Technicznie kolumny to dość proste urządzenia niezawierające zbyt dużo elektronicznych elementów, co bardzo mnie cieszy — istnieje spora szansa, że kolumny będą działać nawet po długim odpoczynku w czyjejś wilgotnej piwnicy.

Na pierwszy ogień idzie gorsze trudniejsze!

Na pierwszy ogień poszła kolumna w gorszym stanie — jeżeli uda mi się ją uratować, to uda mi się uratować także kolumnę w lepszym stanie, prawda?

Aby rozebrać głośnik, należało wyciągnąć cztery gumowe zaślepki na froncie, pod którymi znalazły się cztery śruby. Po ich wykręceniu trzeba jeszcze odkręcić dwie dodatkowe śruby od dołu i można spokojnie wyciągnąć cały front. Prawie… Trzy głośniki znajdujące się na froncie są połączone kablami z modułem zawierającym elektronikę znajdującym się na tyłach obudowy. Początkowo myślałem, że kable są połączone z modułem przez wtyczkę, przez co w łatwy sposób uda mi się ją wypiąć i oddzielić front, elektronikę oraz obudowę.

Niestety wtyczka okazała się być na stałe wlutowanym modułem, więc nie można w prosty sposób oddzielić jej od płytki. Z tego powodu zostałem zmuszony do odłączenia każdego głośnika osobno — do każdego głośnika podłączone są dwa przewody, więc aby nie mieć problemów z późniejszym złożeniem kolumny w jedną całość, dla pewności zrobiłem zdjęcia aktualnego połączenia okablowania, po czym odczepiłem każdy z przewodów, co w końcu dało mi możliwość rozebrania kolumny na trzy osobne części — obudowa, elektronika oraz płyta czołowa wraz z głośnikami.

Oczywiście nie obyło się bez niespodzianki — korzystając z ładnej pogody, postanowiłem, że kolumny rozkręcać będę na tarasie: dzięki temu kolumny wygrzeją się na słońcu, natomiast cały syf z wnętrza nie znajdzie się w domu. Idealny plan, prawda? Cóż… prawie, bo podczas odkręcania dolnych śrub jedna z nich postanowiła wypaść mi z rąk i wpaść w szczelinę pomiędzy jedną a drugą płytą podłogową. Na szczęście nie wpadła głęboko i po krótkiej zabawie z długim śrubokrętem udało mi się wydostać uciekającą śrubkę.

Po rozkręceniu gorszej kolumny zabrałem się za drugą — tutaj całość pracy przebiegła bez żadnych problemów i już po pół godziny pracy miałem przed sobą dwie puste obudowy, fronty oraz dwa pojemniki ze śrubami, kablami oraz gumowymi zaślepkami. Aby nie pomieszać elementów (zwłaszcza przy późniejszym wykręcaniu samych głośników) do poszczególnych elementów przykleiłem małe karteczki w dwóch kolorach: niebieskim oraz fioletowym.

Czas na mycie!

Nadeszła faza mycia — do wanny trafiły plastikowe fronty, wszelkie zaślepki, śruby, a także jedna maskownica (niestety razem z głośnikami otrzymałem tylko jedną maskownicę).

W międzyczasie zabrałem się za dwie najbardziej zardzewiałe śruby — to one znajdowały się najniżej w bardziej uszkodzonej kolumnie. Rdza zdążyła pokryć już prawie całą ich powierzchnię, dlatego zdawałem sobie sprawę, iż uratowanie ich może być sporym wyzwaniem. Nawet jeżeli nie uda się znacząco poprawić ich stanu, to przynajmniej warto poprawić go choć trochę.

Po wykręceniu i wstępnym przetarciu obydwie śrubki trafiły do kieliszka wypełnionego Coca-Colą.

Śruby musiały zaliczyć kąpiel, natomiast dla mnie kolejnym celem stały się same membrany głośników. Tak jak wspominałem na początku (poza obudową jednej z kolumn) to właśnie na membranach głośników niskotonowych najbardziej widać wilgoć, która wdarła się w nie w czasie, kiedy te dwie kolumny Technics leżały zapomniane w czyjejś piwnicy.

Aby przypadkowo nie uszkodzić membran, prace rozpocząłem od przeszukania zasobów Internetu w poszukiwaniu sposobów na pozbycie się pleśni. Bałem się, że środki przeznaczone do zwalczania pleśni okażą się zbyt mocno „agresywne” w stosunku do materiału membrany, ale Internet podpowiedział, że przy delikatnym nanoszeniu preparatu na membranę powinienem osiągnąć zakładany efekt — pozbędę się pleśni bez uszkodzenia głośnika.

Jako że w domu nie miałem żadnego środka na pleśń, to też następnego dnia wybrałem się na zakupy do marketu, kupiłem taki środek, wyniosłem głośniki na taras i przy użyciu gąbki delikatnie nanosiłem płyn na membranę, a także ścierałem z niej pleśń. Po kilkunastu minutach głośniki wyglądały jak nowe!

Po wyczyszczeniu membran kolumn dałem im wyschnąć, a następnie skręciłem fronty kolumn oraz jedną z kolumn i nakleiłem po cztery małe gumowe podstawki na spód każdej z kolumn.

Wychodzimy na prostą!

Ostatnim postawionym przede mną wyzwaniem była próba uratowania obudowy bardziej uszkodzonego głośnika. W tym celu załatwiłem sobie sprzęt do przytrzymania bocznej płyty, całość wnęki wypełniłem klejem do drewna, a następnie skręciłem obejmą tak, aby dociskała do siebie dwie ściany obudowy. Tak przygotowany zestaw odstawiłem na kilka dni, aby klej spokojnie mógł spoić dwie ściany. Po tym okresie przyszedł czas na zdjęcie obejmy i sprawdzenie, czy wszystko skleiło się tak, jak planowałem.

Delikatnie odkręciłem obejmę, jednocześnie obserwując uważnie ścianę obudowy, która pozostała niewzruszona. Sukces! Postanowiłem dać obudowie kilka dodatkowych dni, zanim finalnie skręcę ją z frontem, głośnikami, okablowaniem i tylnym panelem złącz. Niestety już dwa dni po udanej naprawie, spędzając wieczór w salonie, usłyszałem dość głośny trzask — po chwili zauważyłem, co tak właściwie się stało: klej nie wytrzymał, i boczna ściana głośnika wystrzeliła w bok, wracając do swojego odkształconego stanu sprzed naprawy…

Nie poddając się, podjąłem drugą próbę sklejenia materiału, choć i tym razem klej nie wytrzymał.

W tym momencie uznałem, że sklejenie obudowy jednak nie odnowi głośnika do stanu, który mnie zadowoli, ponieważ (nawet po sklejeniu zniszczonego rantu) dolna część kolumny ma na sobie wyraźne pozostałości wilgoci w postaci garbów na swojej powierzchni. O ile wewnętrzny ślad nie jest tu problemem, tak boczne ściany od połowy swojej wysokości, aż do samego dołu są pofalowane niczym Dunaj i nie będą prezentować się dobrze. Z tego względu postanowiłem obrać inną taktykę…

Odnowienie kolumny: podejście numer trzy!

Aby porządnie odnowić tę kolumnę, należy prawie całkowicie odbudować jej obudowę.

Przed przystąpieniem do pracy postarałem się wyliczyć, jaki będzie orientacyjny koszt naprawy jednej kolumny i prezentuje się to następująco:

Produkt Orientacyjna cena
Płyta 12 mm ~140 zł
Czarna matowa okleina ~30 zł
Klej do drewna ~15 zł
Czas poświęcony na naprawę*
*Wiadomo, że nie jest to mierzalny wskaźnik, ale warto brać go pod uwagę.
?
RAZEM ~180 zł

I tutaj pojawia się problem, który niestety kończy możliwości naprawy tego sprzętu, a więc cena…

Dlaczego? Przejrzałem internetowe aukcje i komplet dwóch kolumn Technics SB-CH550 w stanie lepszym niż moje, z obydwoma maskownicami (przy czym brakującej maskownicy otworzyć nie jestem w stanie), można kupić za ~ 150 – 165 zł (aktualnie trzy aukcje).

Ba! Kompletna wieża wraz z dwoma głośnikami to koszt ~270 – 330 zł.

Pomimo tego, że bardzo chciałem odnowić te kolumny, to niestety na chwilę obecną odnawianie bardziej zniszczonej spośród tych dwóch kolumn (co przyznaję z nieukrywanym smutkiem) nie ma najmniejszego sensu. Na szczęście choć jedna z dwóch kolumn jest w pełni sprawna, więc będzie dzielnie służyć wszędzie tam, gdzie będę potrzebował podłączyć kolumnę pod sprzęt MONO.